Serweta, którą dzisiaj chciałabym Wam pokazać, powstała jako świąteczny przerywnik od chust, które ostatnio seryjnie i totalnie uzależniona dziergałam. Oczywiście, zamierzam do nich wrócić, to nie podlega kwestii, potrzebowałam natomiast czegoś nie dużego, mającego inną formę niż trójkątna – tak dla odświeżenia ducha. I tak tuż przed Świętami moja własna rodzicielka, przechodząc obok mnie bąknęła z cicha: wiesz, przydałaby się jakaś ładna serwetka na szafkę stojącą w przedpokoju … Możecie sobie wyobrazić, jak zapaliły mi się oczy :DDD
Runęłam do mojego składu gazetek z wzorami, przekartkowałam chyba z tuzin i w końcu trafiłam na wzór bieżnika, który od razu mnie zauroczył. Długość można było modyfikować zależnie od potrzeb – tak więc mój bieżnik ma długość 80cm – tyle ile szafka, na której leży. Szerokość to 26 cm … mógłby być odrobinę szerszy, ale tu już nic nie poradzę. Kolor wybrała Mama, od razu stawiając na żółty. Nie wiem, czy widzicie to na zdjęciach, ale środek serwety jest zrobiony jaśniejszym żółtym, natomiast falbana o ton ciemniejszym – po prostu zabrakło mi jasnego kordonka 🙂 Nitka to oczywiście Maxi, szydełko 1,5mm.
Zrobienie bieżnika zajęło mi kilka dni – od świąt do Sylwestra i jest to pierwsza w tym roku ukończona przeze mnie szydełkowa robótka. Tak więc rok zaczyna się obiecująco 🙂
Ściskam Was bardzo mocno!
Sliczny bieznik-)
Ja się zastanawiam kiedy ty to wszystko robisz…? Albo masz jakieś turbo w szydełku albo nie wiem co… U mnie wszystko tak jakoś pomalutku…
Oj Martuś, ja mam wrażenie, że wszystko strasznie wolno mi idzie, a czas przecieka przez palce …. a takie turbo szydełko by się przydało… może kiedyś coś takiego wymyślą ;P
Witam, pięknie Pani tworzy a ja mam pytanie:) ile potrzebowałabym kordonka Maxi na bieżnik 140cm?
Śliczne A może Pani filmiki do tych bieżników jak to zrbić