Witajcie kochani!
Z dumą donoszę, że kolejny ufok został zakończony! Tym razem jest to chusta Erigeneia – pisałam Wam wcześniej, że odłożyłam ją robiąc już bordiurę – a to zapewne dlatego, że było tam całe mnóstwo pufków. Ja pufków nie lubię, domyślam się więc, że to mnie właśnie zniechęciło i z tego powodu chusta ta przeleżała sporo czasu niedokończona na półce.
Teraz kilka szczegółów technicznych.
Po pierwsze włóczka – chusta powstała z przepięknego swinga Liloppi o uroczej nazwie Summer party – choć mi te kolory bardziej kojarzą się z jesienią. Włóczka merynosowo-akrylowa (50%/50%) z długimi przejściami kolorystycznymi dającymi efekt ombre. 3 niteczki nie są skręcone, ale podczas szydełkowania nic się nie plącze ani nie haczy – możecie być spokojni. Kolory rzeczywiście bardzo delikatnie przechodzą jeden w drugi i daje to niezwykle piękny efekt. Włóczkę tą znajdziecie w sklepie Liloppi.pl
Po drugie szydełko – dziergałam szydełkiem 3 mm z serii tulip etimo rose – to moje ukochane szydełka i choć nie są tanie, to uważam że warte swojej ceny.
Po trzecie sama chusta – jej najdłuższy bok ma 155 cm, a boki krótsze po 110 cm. Jest bardzo mięciutka i ciepła – myślę że to zasługa wełny merynosowej. Ładnie się układa i myślę, że będzie idealna na chłodniejsze jesienne dni.
Moi kochani, wspominałam Wam ostatnio, że szykuje się coś nowego – już niedługo. Pracuję nad czymś mega kolorowym i letnim – ale szydełkowanie wymaga czasu, więc dajcie mi jeszcze chwilę, proszę 🙂
Trzymajcie się cieplutko
Ania