Cześć kochani! Dzisiaj chciałabym pokazać Wam niesamowitą rzecz na którą ostatnio natrafiłam. Już jakiś czas temu zauważyłam na niektórych blogach przepiękne obrazy, które powstawały według instrukcji … była to technika malowania według numerów … Zaczęłam szukać w internecie i trafiłam na stronę Artimento – firma ta proponuje kompletne zestawy do malowania tą techniką. Co najbardziej przypadło mi do gustu to podobrazie ze szkicem – w internecie spotkałam się z płótnami z nadrukowanymi obszarami do pomalowania – ale trzeba je było samemu naciągnąć, zrobić ramę, albo rolować gdy robiło się przerwę w malowaniu … tutaj płótno jest już profesjonalnie naciągnięte i przygotowane do pracy. Zacznijmy jednak po kolei …
W zestawie, który do mnie trafił znalazłam przygotowane podobrazie z nadrukowanym szkicem, akrylowe farbki – każdy w estetycznym i bardzo praktycznym pojemniczku z numerkiem – od razu wiadomo, które pola daną farbką malujemy, 3 pędzelki w 3 grubościach – tak aby było jak najłatwiej pomalować pola te większe i te zupełnie malutkie. Dostałam też haczyki ze śrubkami do zawieszenia gotowego obrazu na ścianie oraz wydrukowany szkic obrazu na oddzielnej karcie. Wszystko opakowane w sztywnej dużej teczce, która pięknie zabezpiecza wszystkie elementy.
Wybrałam spory obraz w którym jest aż 45 kolorów. Podobrazie ma 50x40cm. Na stronie Artimento przy każdym obrazie znajdziemy symbole małych pędzelków, które świadczą o poziomie trudności – mój obraz miał trzy takie ikonki co oznaczało poziom wysoki.
Tak w zbliżeniu wygląda nadruk na płótnie. Wyraźny, bardzo szczegółowy no i jak widzicie, pomalowanie wszystkich pól zajmie z pewnością sporo czasu. Płótno jest bardzo dobrze naciągnięte, dlatego nie czekając chwyciłam za pędzel i przystąpiłam do malowania pierwszych obszarów. Na pierwszy rzut poszedł kolor żółty.
Maluje się na prawdę świetnie. Taka czynność ma w sobie coś z dziergania – trzeba się skoncentrować, starać się malować dokładnie, tak aby nie wychodzić poza kontury. Jednocześnie wszystkie czarne, przykre, złe myśli odpływają gdzieś daleko. Ulubiona muzyka sącząca się z głośnika, może świeczka zapachowa gdzieś w pobliżu – i doskonały relaks zapewniony … Już nie mogę się doczekać, jak obraz będzie wyglądał po namalowaniu. Wszak będzie to autentycznie namalowany farbami obraz, do tego moją ręką … Może zostać wspaniałym prezentem dla kogoś bliskiego, choć ja ten swój pierwszy okaz zostawię sobie, zwłaszcza, że wybrałam obraz Leonida Afremova – malarza w którego twórczości jestem zakochana.
Moi kochani, na pewno będę Wam donosić o moich malarskich postępach. Oczywiście dziewiarsko też działam, ale o tym już niedługo. Polecam Wam stronę Artimento – może znajdziecie tam coś dla siebie. Dodam jeszcze tylko, że przesyłka przyszła błyskawicznie – co jest niezaprzeczalnym atutem 😉
Ściskam Was mocno!
Ale mi narobiłaś ochoty na taki zestaw 🙂
Hmmm, bardzo ciekawie 😉 Już nie mogę się doczekać Twoich postępów! 😀 I z niecierpliwością czekam na „finisz” 😀
Trudny, ale piękny obraz wybrałaś. Namalowałam kiedyś z takim zestawem koty i gdzieś u moich rodziców zostały. Miłego malowania Ci życzę, bardzo fajny sposób na relaks 🙂
Ciekawa sprawa 🙂 Wydaje się to jednak trudne, dlatego czekam na postępy 🙂
Strasznie zainteresowały mnie te obrazy. Zastanawiam się czy na taki obraz wystarczy tych małych farbek;) Daj znać:)