Cześć kochani. Mam małe opóźnienie z publikacją 2 części Salu „Tea time”. Imbryczek wyhaftowałam na czas, jednak potem wypadł mi wyjazd do Krakowa i dłuższy tam pobyt, niż było to w planach… No i tak 5 listopada uciekł, a ja dopiero dzisiaj na spokojnie mogłam zrobić zdjęcia samplerowi i wreszcie Wam się chwalę!
Imbryczek wyszedł przepięknie. Pisałam Wam już poprzednio, że dzięki temu haftowi, zakochałam się bez pamięci we wzorach Sody. Z pewnością w przyszłości popełnię jeszcze nie jeden.
Najwyższa pora brać się za wyszywanie kolejnego fragmentu – tym razem będzie to filiżanka z kawą – czy może być coś lepszego dla kawoholiczki, takiej jak ja?!
Po cichu powiem, że już niedługo pochwalę się Wam też postępami w „wymarzonym domku” – jest mega dumna, bo wyhaftowałam w tym miesiącu dużo więcej, niż zaplanowałam 🙂
Tak poza tym, jestem już w domciu, czas wrócić do rzeczywistości – nie napiszę, że szarej, ale wiecie, takiej zwykłej… Jak dobrze, że jest szydełko i igła 🙂
Oj widzę, że jest jeszcze jedna kawoholiczka w świecie szydełka i igły. 🙂 Ja muszę się w końcu zmobilizować, bo mi się czas skurczył przez szkolenia i jeszcze nawet jednego x nie postawiłam w 3 elemencie Salu ;P
Kawę uwielbiam 🙂 ja szkoleń nie mam, za to kurs angielskiego mi się zaczął, prowadząca dosyć wymagająca, więc też doszło mi obowiązków … ale powtarzam sobie, że robię to dla siebie, ćwiczę szare komórki itd. Może kiedyś crocheta przetłumaczę na angielski 🙂
Wspaniały jest ten sampler 🙂 Przepiękne ma te kolory – takie żywe! 🙂
Dzięki 🙂 polecam, jeśli jeszcze go nie wyszywałaś, frajda ogromna 🙂
Jak to się stało, że Ania dopiero teraz chwali się swoim pięknym imbryczkiem 😉 ach te podróże, tylko pozazdrościć 🙂 tez uwielbiam kawę więc z przyjemnością zabrałam się za haftowanie filiżanki 😉 Miłego wyszywania!
Agatko, odwiedzałam męża, który w Krakowie pracuje i mieszka. Biedny, rozchorował się na jakieś grypsko i zostałam tydzień dłużej, coby mu pomóc ze wszystkim …. Co do filiżanki, już pierwsze krzyżyki postawione – będzie pięknie! Pozdrawiam mocno!
Mimo poślizgu imbryczek jest i się świetnie prezentuje 🙂
Tak się rozczytałam przy kawie w Twoim blogu, że znowu skomentowałam ten sam post 🙂