Dzisiejszy wpis jest dosyć nietypowy. Chciałabym bowiem polecić Wam książkę pt. „Skrawki życia” autorstwa Debbie Macomber. Ja znalazłam tą książkę w bibliotece. Zawsze zerkam na opis z tyłu okładki i przeczytawszy pierwsze zdanie: „Na Blossom Street znajduje się uroczy sklepik z włóczkami” wiedziałam, że ta książka mi się spodoba 🙂
Od razu uprzedzę, że nie jest to jakaś niezwykła, powalająca na kolana powieść, która odkrywa rzeczy, fakty, o których do tej pory nie wiedzieliśmy. Nie wnosi ona w nasze życie czegoś nowego, nie zmienia światopoglądu, priorytetów itd. Jest to niesamowicie ciepła książka o codziennym życiu kilku kobiet, których losy splatają się w sklepiku z włóczkami. Opisane są ich zmagania z problemami takimi jak rozwód, choroba, zdrada, samotność … Ale jak to w tego typu książkach bywa, wszystko kończy się dobrze…
Książkę czyta się bardzo szybko, a wspomina bardzo miło 🙂 Co prawda nie ma w niej nic o szydełku, za to robótki na drutach pojawiają się na co drugiej stronie 🙂 Nawet na końcu książki znajduje się opis – rząd po rzędzie – jak zrobić skarpety na drutach 🙂
Lubię takie książki, bo po ich przeczytania bezwiednie uśmiecham się do siebie – są jak łyk dobrej kawy albo kostka pysznej czekolady – na długo poprawiają humor … no a włóczki w tle nadają tej historii dodatkowego smaczku 😉
Dla zachęty, fragment pierwszego rozdziału:
Robienie na drutach uratowało mi życie. Przetrwałam dwa przewlekłe okresy nawrotu nowotworu, który umiejscowił w moim mózgu guzy, powodujące koszmarne bóle głowy. (…) Nauczyłam się robić na drutach podczas chemioterapii. Sąsiadka z rakiem piersi wprowadziła mnie w arkana tej sztuki.(…) Tylko dzięki robótkom jakoś przetrzymałam niezliczone godziny osłabienia i mdłości. Kłębek przędzy i para drutów pozwoliły mi uwierzyć, że potrafię dokonać tego, co postanowię.(…) Otworzyłam sklep z włóczką przy Blossom Street w Seattle.(..) Zyskałam pewność, że stworzę ciepłe, przytulne wnętrze. Rzeczywiście, tak jak sobie wymarzyłam, „Świat Włóczki” ma jakiś staroświecki, magiczny urok.