Odkąd prowadzę szydełkowego bloga, dostaję od Was codziennie masę maili. Piszecie z pytaniami, prośbami o wzory lub filmiki. Wszystkie maile uważnie czytam, bo są dla mnie źródłem bardzo ważnych informacji – co najbardziej jest Wam potrzebne, co Wam się przyda i jak szybciej i mocniej zarażać wirusem szydełkowania 🙂
Często zdarza mi się też dostawać w mailu zdjęcia szydełkowych śliczności i prośbę o zrobienie czegoś podobnego … Najczęściej nie przyjmuje takich zamówień, bo zwyczajnie boję się, że im nie sprostam. Czasem jednak podejmuję ryzyko 🙂 I tu muszę Wam przyznać, na zamówienie szydełkuje mi się zupełnie inaczej, niż tak dla siebie. Na pewno mam stresik – czy wyjdzie tak jak powinno – i chwile załamania, kiedy tak nie wychodzi 😉 Robię, pruję, znowu robię … normalnie już bym rzuciła w kąt, a tak, trzeba, bo jeśli się obiecało to wypada słowa dotrzymać. No i potem oczekiwanie – czy zamawiający będzie zadowolony …
Jest jeden plus tego wszystkiego – czuję wtedy, że się rozwijam. Nie poddaję się, próbuję po raz kolejny, poprawiam, eliminuję błędy. Jestem pod koniec zmęczona, ale mam ogromną satysfakcję i czuję, że nauczyłam się czegoś nowego. A przecież to jest najważniejsze – aby nie stać w miejscu tylko iść do przodu 🙂
https://www.facebook.com/%C5%9Awiat-Szyde%C5%82ka-1204193956290018/ zapraszam do obejrzenia moich prac 🙂