Wszystkie osoby, które kochają szydełkowanie, doskonale wiedzą, że szydełko wciąga. Kto połknął bakcyla dziergania, tak łatwo się od niego nie uwolni. Jednak, tak jak wszystko wykonywane w nadmiarze lub w niewłaściwy sposób, szydełkowanie może stać się niebezpieczne dla naszego zdrowia.
Co nam grozi? oto najczęstsze schorzenia, do których przyczynia się nieprawidłowe machanie szydełkiem.
1) Bóle kręgosłupa szyjnego, karku, barków, ramion i głowy.
Szydełkując najczęściej siedzimy z pochyloną głową. Podobnie, jak przy czytaniu lub pisaniu, powinniśmy starać się przyjąć jak najbardziej naturalną pozycję, która odciąży nam kręgosłup. Proste plecy, oparte o oparcie fotela, łokcie na poręczach, głowa tylko nieznacznie pochylona. Starajmy się nie napinać ramion. Warto przynajmniej raz na pół godziny wstać, przeciągnąć się, rozprostować kości i wykonać kilka rozluźniających ćwiczeń mięśni karkowo-barkowych. Delikatnie kręcimy głową na boki, podnosimy brodę do góry.
2) Pogorszenie się wzroku, zaczerwienienie i łzawienie oczu
Tutaj musimy pamiętać o właściwym oświetleniu miejsca w którym dziergamy. Szydełkowanie wymaga precyzji, skupienia, wytężamy wzrok, by każde oczko było równe i kształtne. Jeżeli mamy okulary do czytania, warto nakładać je również do szydełkowania, tak aby nie męczyć nadmiernie wzroku.
3) Bóle palcy i nadgarstków
To właśnie palce i nadgarstki najaktywniej pracują podczas szydełkowania. Gdy przemęczymy stawy, pojawi się ból, strzykanie czy uczucie „przeskakiwania” w dłoni. Aby tego uniknąć, starajmy się nie ściskać zbyt mocno szydełka. Często odkładajmy robótkę i rozluźniajmy mięśnie ręki, poruszajmy palcami, rozruszajmy nadgarstki. Jest to niezwykle ważne, bo specyficzne ułożenie dłoni przy szydełkowaniu może prowadzić do zespołu cieśni nadgarstka lub tzw. łokcia tenisisty.
4) Cieśń nadgarstka i łokieć tenisisty
Cieśń nadgarstka pojawia się przy ciągłym powtarzaniu tych samych ruchów ręki przy jednoczesnym zgięciu nadgarstka – jak widzicie, jest to doskonały opis techniki szydełkowania. Pojawia się ból, ucisk nerwu, stan zapalny, następnie sztywność i obrzęk stawów. Możemy mieć problem z trzymaniem kubka w ręku lub zapinaniem guzików – o szydełkowaniu nie wspominając. W początkowym leczeniu wystarczy unieruchomienie stawów, przyjmowanie odpowiednich leków, a później fizykoterapia. W zaawansowanym stadium choroby, wymagana jest operacja.
Łokieć tenisisty natomiast, objawia się bólem łokcia przy ruchach nadgarstka, które powodują przeciążenie ręki. Terapia to odpoczynek i masaże rozluźniające mięśnie. Jeżeli ból jest bardzo duży, podaje się zastrzyki ze sterydami.
Jak widzicie, oba schorzenia są niezwykle dokuczliwe i wykluczają szydełkowanie na wiele tygodni. Dlatego warto o tym pamiętać i robić sobie rozsądne przerwy podczas dziergania.
5) Alergia
Okazuje się, że szydełkując, możemy uczulić się np. na aluminium – wtedy należy bezwzględnie pozbyć się aluminiowych szydełek i zastąpić je np. bambusowymi. Moja babcia z kolei, która uwielbiała dziergać, robiła na zamówienie swetry – w pewnym momencie zaczęła mieć ataki duszności i silny kaszel. Okazało się, że jest uczulona na wełnę. Schowała wtedy, z dnia na dzień, szydełko i druty do szuflady. My zróbmy wszystko, aby dziergać zdrowo.
Jeżeli poczujecie, że przesadziliście, czujecie ból, mięśnie są nadwyrężone – koniecznie zróbcie odpoczynek od szydełka, wykonajcie kilka rozluźniających ćwiczeń, dbajcie, aby nie „przewiać” mięśni i nie stać w przeciągu. Jeżeli ból jest dokuczliwy, można bolące miejsce natrzeć maścią, np. Fastum. Dbajmy o siebie, żeby szydełkowanie było dla nas przyjemnym hobby na wiele lat, a nie skończyło się cierpieniem i szpitalem.
Szydełkujmy na zdrowie!!!