Czy też tak macie, że na widok kolorowych kłębuszków zaczyna Wam bić szybciej serce, a z pasmanterii nie można wyjść bez przynajmniej dwóch toreb wypchanych włóczkami? Niteczek w domu przyrasta, przestają się mieścić w szafie, potem na półce, w komodzie, domownicy zaczynają przyglądać Ci się uważnie i marszczyć się na widok każdego nowego moteczka ? Mąż nieśmiało zapytuje, czy zamierzacie otworzyć sklep z włóczkami, a dziecko mające lat naście patrzy na was tak jakby chciało popukać się w głowę tylko ostatkiem sił się powstrzymuje? I jedynie koty cieszą się razem z Wami, podbierając co mniejsze kłębuszki i wesoło się nimi bawiąc … Też tak macie ?